Nasza Gienia
Witam wszystkich!
Dawno nie robiłam wpisu. Prawie dwa tygodnie czekaliśmy na P.C. wkońcu w ubiegłym tygodniu przywieźli, przewoźnik wyładował, zrobił co do niego należy i odjechał. Mąż zaczął rozpakowywać i co!? okazało się, że to nie ta POMPA
Oczywiście telefon szybko do dostawcy, który jak potem wyjaśnił, sprawę ktoś zawalił w Vissmann we Wrocławiu. No cóż musieliśmy czekać dalej. Właściwa p.c przyjechała w piątek DUŻA nie wolno było jej przechylać przy wnoszeniu, no i było ciężko, czterych Chłopa jakieś pasy i pomalutko do przodu, do garazu no i jest. Przez krótką chwilę mieliśmy w domu dwie pompy, no ale przewoźnik ta nie chcianą zabrał.
W sobotę spotkaliśmy się z Panem, który dokona podłączeń naszej pompy, podobno jeszcze w tym tygodniu, ale w najgorszym wypadku dopiero po świętach...
Tak więc nic nie możemy do tego czasu robić nie można montować schodów, kłaść glazury, czy malować ścian. Tylko Pan elektryk założył osprzęt wyłączniki, gniazda.
Przyjeżdżamy w miarę możliwości do naszej Gieni, aby napalić chociaż w kominku, bo jest w środku bardzo zimno.
Dziśiaj pojechał tam mój teść opatulić rury bo zapowiadają duży mróz i przy okazji napali w kominku.
Tak więc żadnych fotek na razie nie mam... zamieszczę zdjęcia jak tylko uruchomimy P.C.
Pozdrawiam wszystkich...
Maju odezwij się!!!